Mieszkańcy zapłacili za utylizację a śmieci wylądowały w lesie
- 14 grudnia 2020 13:51
- : : autor: AMC
Dwie olbrzymie pryzmy śmieci, jedna wielkości 30 i druga 60 metrów sześciennych, zostały wykryte przez straż leśną w Nadleśnictwa Siewierz. Mniejsza została porzucona na terenie Lasów Państwowych, większa na gruntach PKP. Zdaniem strażników i policji to nie przypadek a systemowe działanie jednej z firm odbierających śmieci gabarytowe na zlecenie samorządu. O jaką firmę chodzi i skąd pochodzą porzucone w leśnictwie Łosień śmieci? Na to pytanie starają się odpowiedzieć śledczy. Być może, aby rozwiązać tę zagadkę, potrzebna będzie pomoc mieszkańców regionu - czytamy w komunikacie Lasów Państwowych.
- Ostatni raz przypadek wywożenia do lasu tak ogromnej ilości śmieci przez firmę zajmującą się ich odbiorem i utylizacją mieliśmy 20 lat temu. Winnych ustalono, a sprawa znalazła finał w sądzie.` Dlatego zarówno policja, jak i nasze służby robią wszystko, aby i tym razem znaleźć sprawców. Bezkarność może doprowadzić do sytuacji, że takie zdarzenia będą się powtarzać – mówi Józef Kubica, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
Śmieci gabarytowe, według wstępnych ustaleń, zostały porzucone między Łosieniem a Błędowem w poniedziałek lub wtorek.
- Od środy rano prowadzimy intensywne działamy by ustalić skąd pochodzą śmieci i kto je przywiózł. Pryzmy pełne są sprzętów domowych. Znaleźć można wersalki, fragmenty meblościanek czy materacy, a nawet zamrażarkę. Są tam także wózki dziecięce oraz ubrania – wylicza Grzegorz Cekus Nadleśniczy Nadleśnictwa Siewierz i dodaje, że zabezpieczono monitoring z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca zdarzenia.
- Strażnicy leśni wspólnie z policjantami badają zapis minuta po minucie. Niestety, ze względu na dobro postępowania, nie mogę powiedzieć czy wytypowano już potencjalne samochody, na których mogły zostać przywiezione odpady – dodaje nadleśniczy.
Krzysztof Seweryn, szef straży leśnej w Nadleśnictwie Siewierz mówi, że duża pomocą byłoby rozpoznanie rzeczy wyrzuconych w lesie przez byłych właścicieli.
- Dlatego gorąco apelujemy o przeglądanie zdjęć i filmu zamieszczonych na facebooku Nadleśnictwa Siewierz. Być może uda się Państwu rozpoznać którąś z prezentowanych tam rzeczy. Dzięki temu ustalimy skąd zostały odebrane, a znając miejsce ustalimy, która firma na zlecenie samorządu odbierała śmieci wielkogabarytowe – mówi Seweryn. Jego zdaniem połączenie takiej informacji ze zdjęciami z monitoringu to niemal pewne wytypowanie sprawców.
Ile zarobiła firma wyrzucając śmieci do środowiska zamiast na wysypisko?
- Skromnie liczymy, że około 15 tys. zł. Na taką kwotę wraz z PKP musimy być przygotowani, by uprzątnąć teren i zutylizować odpady. Warto pamiętać, że mieszkańcy, od których odebrano sprzęty, już za ich wywóz i neutralizację raz zapłacili. Teraz my zapłacimy za tę samą usługę po raz drugi – podsumowuje nadleśniczy Grzegorz Cekus.
Jak dodaje Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Józef Kubica: – Co roku za sprzątanie śmieci dyrekcja płaci prawie 1,5 mln zł. W skali całego kraju, każdego roku Lasy Państwowe wydają ok. 20 mln na sprzątanie terenów leśnych.