Na wojnie z kornikiem ostrozębnym
- 12 lutego 2020 12:54
- : : autor: AMC
Leśnicy z terenu zielonogórskiej dyrekcji Lasów Państwowych od dwóch lat zmagają się z problemem kornika ostrozębnego. Tylko w ubiegłym roku musieli wyciąć około 1000 ha zniszczonego przez szkodnika lasu, najwięcej w okolicach Zielonej Góry, Sulechowa i Gubina.
W tym roku cięcia w zielonogórskich lasach mają objąć kolejne 100 ha. Wycinka drzew zaatakowanych przez kornika ostrozębnego jest jedyną metodą walki ze szkodnikiem powodującym coraz większe zniszczenia głównie w sosnowych lasach. A właśnie takie lasy zajmują ponad połowę obszaru województwa lubuskiego.
Leśnicy cały czas rejestrują nowe miejsca masowego pojawienia się szkodników. Jedynym lekarstwem jest szybkie podjęcie decyzji o wycięciu zaatakowanych przez owady drzew, a nawet czasami całych drzewostanów.
- Nie ma innej metody walki z tym szkodnikiem jak wycinka. Ten chrząszcz jest w stanie bardzo szybko opanować duże połacie lasu. Od momentu zaatakowania drzewa, do jego całkowitego obumarcia mijają zaledwie trzy – cztery miesiące - mówi Marta Wiler, naczelnik Wydziału Gospodarki Leśnej RDLP w Zielonej Górze. - Trzeba usunąć jak najwięcej chorych drzew przed okresem rozrodczym tych owadów, który przypada z reguły dwa razy w roku - w maju i lipcu. Jednak z uwagi na ostatnią ciepłą jesień i zimę może rozpocząć się już w kwietniu.
Widoczne w wielu miejscach sosny z rdzawą koroną są efektem aktywności kornika ostrozębnego późnym latem i jesienią zeszłego roku.
Ekspansji tego szkodnika sprzyja susza, a ta w Lubuskiem występuje od około dwóch lat. Brak wystarczającej ilości wody osłabia drzewa, które są mniej odporne na ataki wszelkich szkodników.
Prowadzona wycinka drzew ma nie tylko aspekt sanitarny. Szybkie zamieranie drzew powoduje, że silniejsze podmuchy wiatru mogą je przewracać, co stwarza realne niebezpieczeństwo dla ludzi i ich mienia. Dlatego też, oprócz samej walki z kornikiem, wycinka ma zapobiec tego typu sytuacjom. Gałęzie ściętych drzew muszą zostać spalone lub rozdrobnione, gdyż właśnie tam znajduje się ten niebezpieczny chrząszcz.
O gradacji tego chrząszcza donosili także leśnicy z lubelskiej i radomskiej dyrekcji LP. W lasach RDLP w Lublinie leśnicy pozyskali przeszło 200 tys. m3 drewna zasiedlonego przez kornika ostrozębnego. Tamtejsi leśnicy z problemem kornika ostrozębnego zmagają się od 2015 r. W ciągu kolejnych trzech lat jego gradacja objęła zasięgiem obszar całej dyrekcji, co świadczy o dużej intensywności procesu zasiedlania drzew i wydzielania się posuszu. Głównym powodem tak szybko postępującej ekspansji tego szkodnika były, jak w przypadku całych lasów, ekstremalne susze z ostatnich lat.