Polski rynek mocy wymaga pilnej reformy. Dziś jest nieelastyczny
- 27 czerwca 2025 20:47
- Opracowała: Joanna Kędzierska

fot. Krystian Krawczyk
Jak pokazuje w swoim najnowszym raporcie think-tank energetyczny Forum Energii polski system energetyczny jest wysoce nieelastyczny, co grozi brakiem mocy i utrzymującymi się wysokimi cenami za emergię.
Publikacja powstała we współpracy z firmą konsultingową Magnus Energy. Jej autorzy zwracają uwagę, że w ciągu pierwszych 6 miesięcy tego roku Polska zmarnowała potencjał wytworzenia blisko 800 GWh energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, czyli więcej niż przez cały 2024 r.
Polski system jest mało elastyczny i wysoce emisyjny
Wynika to między innymi z niedostosowania poboru energii do pracy elektrowni wiatrowych i słonecznych. Ponadto polski system energetyczny jest nieelastyczny, co oznacza, że nawet kiedy OZE produkuje dużo energii, my dalej czerpiemy ją z emisyjnego węgla, ponieważ stare elektrownie węglowe nie mogą być nagle wyłączone i w ciągu chwili włączone, kiedy na przykład pogodozależne OZE przestanie wytwarzać energię.
Stare elektrownie węglowe wymagają sporo czasu na rozruch – często do kilku dni. Polska potrzebuje więc inwestycji w elastyczność, czyli w magazyny energii, elastyczne jednostki gazowe czy odpowiedź popytu (DSR), która oznacza, że musimy nauczyć się zużywać energię, wtedy kiedy ona jest, co dziś się nie dzieje.
Polska ma dwa niekompatybilne ze sobą systemy energetyczne
Bez takich zmian nawet duża ilość dostępnych mocy nie gwarantuje stabilności systemu. Dziś odbiorcy energii ponoszą duże koszty, aby utrzymać elastyczność systemu, w postacji opłaty mocowej, która przeznaczana jest na to, żeby duże jednostki węglowe były trzymane w gotowości do pracy. Tak działa mechanizm rynku mocy.
- Kontrakty warte ponad 100 mld zł wsparły głównie nieelastyczne jednostki węglowe i nowe moce gazowe, mające z założenia pracować w sposób ciągły. W efekcie Polska utrzymuje dziś dwa niekompatybilne ze sobą systemy: zmienne źródła zeroemisyjne oraz sztywne, wysokoemisyjne źródła konwencjonalne – czytamy w raporcie.
Oczywiście taki stan rzeczy generuje wysokie rachunki za energię, a do 2040 roku Polska musi zbudować nawet 100 GW nowych mocy wytwórczych, aby zachować bezpieczeństwo dostaw.
Po 2030 roku Polska może mieć problem ze zbilansowaniem systemu
Obecne tempo inwestycji jest zdecydowanie za wolne, aby zrealizować ten cel. Forum Energii zwraca uwagę, że nasz kraj stoi przed poważnym ryzykiem niezbilansowania systemu energii już po 2030 roku.
- Wycofywanie się z węgla jest nieuniknione, ale bez elastycznych i efektywnych kosztowo alternatyw, jego miejsce nie zostanie bezpiecznie uzupełnione – podaje think-tank.
Stąd Forum Energii proponuje przeprowadzenie reformy rynku mocy, aby polski system uelastycznić, ale także stworzyć zachęty do inwestycji, spełaniających wymagania systemu. Zdaniem analityków powinien on składać się z dwóch kluczowych elementów.
Potrzebujemy mocy elastycznej i mocy dyspozycyjnej i to do 2026 roku
Pierwszym z nich powinna być moc elastyczna, odpowiadająca na szybkie zmiany w systemie. Aktywacja takich źródeł energii musi być możliwa w czasie od 15 minut do godziny. I takie moce mogłyby zapewnić jednostki gazowe działające w cyklu otwartym, silniki gazowe i magazyny energii (w tym hybrydowo współpracujących z OZE) oraz zaawansowanych usług DSR.
Drugim powinna być moc dyspozycyjna, a więc rezerwa, na której uruchomienie można pozwolić sobie w dłuższym czasie - do 4 godzin. Tu dobrze sprawdziłaby się kogeneracja, jednostki gazowe czy rozproszone zasoby energii sterowane cyfrowo.
- Proponowane podejście nie tylko dostosowuje mechanizm mocowy do potrzeb transformującego się systemu, ale także wprowadza większą przejrzystość i efektywność kosztową – przekonuje Forum Energii.
Analitycy przekonują, że nowy model rynku mocy trzeba wdrożyć do 2026 roku, aby odpowiednio wcześnie mogli na niego zaregować inwestorzy i instytucje zajmujące się rozwojem sieci elektroenergetycznych.