Ustawa wiatrakowa na ostatniej prostej. Wszystko zależy od prezydenta

Sejm przyjął senackie poprawki do tzw. ustawy odległościowej, regulującej sposób budowy lądowych turbin wiatrowych i ich odległość od zabudowań. O tym czy wejdzie w życie zdecyduje nowy prezydent swoim podpisem lub jego brakiem.
 
Poprawki Senatu dotyczyły między innymi umożliwienia stawiania turbin wiatrowych w pobliżu lotnisk oraz w strefach niskich przelotów samolotów wojskowych. Senat zniósł też ograniczenie w budowie farm polegające na konieczności zachowania odległości turbin od dróg krajowych odpowiadającej jednej wysokości elektrowni wiatrowej (1H).
 
Senatorowie wprowadzili również minimalną odległość 500 metrów od obszarów Natura 2000 (a więc takiej samej, jak w przypadku przyjętej w ustawie minimalnej odległości turbin od zabudowań mieszkalnych).
 
Budowa lądowych wiatraków od lat stała w miejscu
 
Jednak głównym założeniem ustawy, już wcześniej wypracowanym w Sejmie jest zmniejszenie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od domów z 700 do 500 m. Odległość 500 m polskie prawo przewidywało na początku i to na tej podstawie mnóstwo inwestorów przygotowało nowe inwestycje. Jednak potem rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienił ustawę wprowadzając odległość 700 m, czym całkowicie zablokował rozwój lądowej energetyki wiatrowej.
 
Według nowej ustawy nadal decydujący głos w zakresie odległości instalacji od zabudowań będą miały gminy, które w lokalnych dokumentach planistycznych mają określać, gdzie będzie można postawić elektrownie wiatrowe. Dawid Litwin, wójt gminy Potęgowo i prezes Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej (SGPEO), a także przedstawiciele innych organizacji zrzeszających polskie gminy zaapelowali do prezydenta, żeby ją podpisał.
 
Gminy apelują do nowego prezydenta, żeby podpisał
 
- Brak podpisu pod tą ustawą byłby przeciwko ludziom i przeciwko Polsce powiatowej. Inwestycje wiatrowe przyniosą gminom i mieszkańcom bardzo potrzebne pieniądze – napisali w swoim apelu.
 
Podkreślili, że uwolnienie budowy wiatraków na lądzie, po dekadzie niemal całkowitego zastoju, to ogromna szansa rozwojowa i realne korzyści finansowe dla gmin, w postaci podatków od budowanych wiatraków. Mogą one przynieść wpływy do gmin na poziomie około 150-200 tys. zł od jednej turbiny wiatrowej co roku, przez cały okres eksploatacji.
 
Nowa wersja ustawy odległościowej reguluje jednak nie tylko kwestię budowy lądowej energetyki wiatrowej, ponieważ przedłuża ona mrożenie cen energii elektrycznej o czwarty kwartał 2025 r. dla gospodarstw domowych. Jeśli więc Karol Nawrocki jej nie podpisze ceny energii mogą pójść do góry, co będzie rozbieżne z jego obietnicami wyborczymi.