Prezydent złoży nową ustawę przyspieszającą rozwój OZE?

Po zawetowaniu dwóch ustaw, które miały ułatwić inwestycje w odnawialne źródła energii, prezydent Karol Nawrocki planuje wyjście z własną inicjatywą legislacyjną. Czy nowy projekt faktycznie przyspieszy budowę farm wiatrowych, inwestycje fotowoltaiczne i modernizację starych instalacji?

Ustawy liberalizującej zasady budowy lądowych farm wiatrowych oraz tzw. ustawy deregulacyjnej dla sektora energetycznego zostały przez prezydenta odrzucone.

Jedna z nich zakładała m.in. ułatwienia dla inwestorów OZE, nie tylko energetyki wiatrowej, ale także innych odnawialnych źródeł. Teraz, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Kancelaria Prezydenta pracuje nad własnym projektem, który ma skrócić czas potrzebny na uzyskiwanie decyzji administracyjnych i środowiskowych niezbędnych do budowy instalacji OZE.

Oto główne propozycje, jakie mogą się znaleźć w prezydenckim projekcie. Ułatwienia przy uzyskiwaniu pozwoleń środowiskowych i administracyjnych dla inwestycji OZE. Czas procedur ma się skrócić. Kolejnym pomysłem jest zwiększenie mocy instalacji PV, które nie będą wymagały koncesji, w tym dla produkcji na własny użytek. Obecnie oczekuje się decyzji nad rozszerzeniem progu mocy. Być może w ustawie znajdzie się także zapis o uproszczeniu procesu inwestycyjnego w farmy wiatrowe, m.in. procedur pozwoleniowych.

Obowiązujący w Polsce zapis dotyczący minimalnej odległości farm wiatrowych od zabudowań, obecnie 700 metrów nie ulegnie zmianie na krótszy dystans, jak to niektórzy postulowali.

Przemysł OZE - zwłaszcza sektor wiatrowy - przyjmuje zapowiedzi z umiarkowanym optymizmem, podkreślając, że czas procedur jest kluczowym problemem. Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, przypomina, że inwestorzy skarżą się, iż procedury administracyjne i koncesyjne potrafią wydłużać się do kilku lat.

Z drugiej strony, rezygnacja z niektórych rozwiązań – np. podniesienia mocy instalacji fotowoltaicznych bez koncesji – jest dla mniejszych inwestorów i prosumentów gorszą wiadomością. To ogranicza zakres korzyści, które mogłyby płynąć z ułatwień.