Mołdawia odcina się od postsowieckiej sieci - USA zainwestuje miliony

Mołdawia ogłosiła decyzję o odłączeniu się od postsowieckiego systemu elektroenergetycznego i synchronizacji z siecią europejską.

Trwa budowa napowietrznej linii wysokiego napięcia Straszany–Gutinas. Planowany odcinek, o długości około 70 km po stronie mołdawskiej i 120 km po stronie rumuńskiej, połączy stację w Straszanach z węzłem Gutinas w okolicach Bacau w Rumunii. Dzięki temu powstanie trzecie połączenie elektroenergetyczne Mołdawii z Rumunią. W projekt mocno inwestuje USA – obecnie to 130 mln dolarów i przyczynek do pozbycia się Rosji z mołdawskiej energetyki.

To krok, który ma symboliczne znaczenie polityczne i strategiczne. Kiszyniów chce nie tylko uniezależnić się od rosyjskich wpływów, ale także zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne kraju.

Dotychczas mołdawska energetyka funkcjonowała w ramach struktur odziedziczonych po Związku Radzieckim, co oznaczało silne powiązania z siecią rosyjską i ukraińską. Teraz priorytetem staje się integracja z rynkiem europejskim. Dzięki temu Mołdawia będzie mogła korzystać z importu energii w momentach niedoborów, a w przyszłości także sprzedawać własną produkcję.

Eksperci podkreślają jednak, że nowe otwarcie wiąże się z poważnymi wyzwaniami. Synchronizacja z europejską siecią oznacza kosztowne modernizacje infrastruktury, wymianę urządzeń i dostosowanie systemu przesyłowego do europejskich standardów. Kraj musi też liczyć się z tym, że w sytuacjach kryzysowych będzie zależny od importu, a to rodzi ryzyko podwyżek cen energii i problemów z jej dostępnością.

Decyzja ma także wymiar geopolityczny. Odcięcie się od postsowieckiego systemu to jasny sygnał, że Mołdawia chce iść w stronę Zachodu, a nie Wschodu. Może to spotkać się z reakcją Rosji, która dotąd miała wpływ na mołdawski sektor energetyczny.

Rząd w Kiszyniowie przekonuje, że kierunek został wybrany świadomie i że jest to inwestycja w przyszłość. Jeśli projekt się powiedzie, Mołdawia zyska większą niezależność i szansę na modernizację sektora energetycznego przy wsparciu europejskich funduszy. Jeśli jednak napotka przeszkody finansowe lub techniczne, nowa ścieżka może okazać się dla mieszkańców kosztowna i trudna.