Pekin zmienia kurs. Elektryki wypadają z listy strategicznych branż w Chinach!
- 31 października 2025 10:40
- autor: Rafał Wąsowicz
 
										fot. BYD materiały praswe
To prawdziwa niespodzianka, a może nawet sensacja. Nowy plan pięcioletni Chin nie obejął sektora pojazdów elektrycznych jako strategicznego filaru gospodarki. Pekin ograniczy subsydia, co być może osłabi ekspansję chińskich producentów, a w konsekwencji otworzyć przestrzeń do "odbudowy" dla europejskich firm. Potencjalny zwrot w globalnej rywalizacji o rynek elektromobilności nie pozostanie zapewne bez skutku dla polskiej gospodarki.
Chiński rząd dokonał zaskakującej korekty w polityce gospodarczej: w najnowszym pięcioletnim planie rozwoju na lata 2026–2030 sektor pojazdów elektrycznych nie znalazł się na liście branż strategicznych. To istotna różnica względem dotychczasowego podejścia Pekinu, który przez ponad dekadę intensywnie wspierał produkcję, innowacje i eksport samochodów elektrycznych, budując tym samym ich globalną dominację.
Koniec strategicznego statusu dla aut elektrycznych
Według informacji podanych przez Reutersa, zmiana oznacza stopniowe ograniczanie wsparcia finansowego dla tej gałęzi przemysłu. Chiny nie rezygnują z elektromobilności, lecz sygnalizują odejście od modelu opartego na silnych subsydiach i administracyjnych zachętach. Po latach dynamicznej ekspansji, w której państwowe wsparcie odegrało kluczową rolę, sektor ma teraz bardziej poddać się regułom rynku.
Decyzja zapada w momencie, gdy chiński eksport samochodów elektrycznych bije rekordy. W samych pierwszych miesiącach 2025 roku jego wartość zbliżyła się do 50 miliardów dolarów, a Europa była jednym z głównych jego odbiorców. Przez lata napływ konkurencyjnych cenowo modeli z Chin stanowił rosnący problem dla europejskich producentów, którzy alarmowali, że rynek jest zaburzony przez subsydia państwowe Pekinu (Unia Europejska wszczęła nawet w tej sprawie śledztwo, a jej przedstawiciele odwiedzili m. in. producentów aut w Kraju Środka przyp. red.).
Tym większe znaczenie ma sygnał wysłany przez chińskie władze. Jeśli ograniczenie dopłat doprowadzi do zmniejszenia agresywnej ekspansji cenowej producentów z Państwa Środka, europejscy gracze mogą zyskać chwilę oddechu. Zmiana polityki Pekinu może stworzyć przestrzeń do wyciszenia napięć handlowych — choć nie przesądza o rychłym zakończeniu wspomnianego wcześniej europejskiego śledztwa.
Europa złapie oddech, a układ sił się z zmieni?
Wydaje się, że producenci tacy jak Volkswagen, Stellantis czy Renault, którzy muszą jednocześnie inwestować miliardy w transformację technologiczną i konkurować z chińskimi markami ceną, technologią i dostępem do surowców, mogą patrzeć na ruch Pekinu z umiarkowanym optymizmem. Jednocześnie "pilnując" konsekwentnego wsparcia europejskich łańcuchów dostaw, infrastruktury ładowania i badań, zyskają też czas na odbudowanie swojej pozycji na światowym rynku.
Istotny jest także polski kontekst. Rynek samochodów elektrycznych w Polsce dopiero wchodzi w fazę przyspieszenia, a kraj rozwija własne kompetencje w zakresie infrastruktury ładowania, produkcji komponentów i usług wspierających elektromobilność. Ewentualne ograniczenie eksportu subsydiowanych pojazdów z Chin może złagodzić presję konkurencyjną na rodzący się rynek oraz stworzyć korzystniejsze środowisko dla inwestycji i firm działających w Polsce.
Chińskie elektryki nie znikną! Polska szansa
Nie oznacza to jednak, że konkurencja zniknie. Chiny pozostają światowym liderem w produkcji baterii i technologii związanych z elektromobilnością, a tamtejsze przedsiębiorstwa są już obecne w Europie, także poprzez inwestycje produkcyjne. Nawet przy mniejszym wsparciu państwowym ich przewaga kosztowa i skala pozostaną poważnym wyzwaniem dla Zachodu.
Zmiana w planie pięcioletnim można uznać za moment przejściowy. Chiński sektor EV osiągnął dojrzałość umożliwiającą funkcjonowanie bez tak intensywnej pomocy państwa, a globalna rywalizacja o rynek elektromobilności wchodzi w nową fazę. To także sygnał, że struktura światowego rynku samochodowego będzie dalej ewoluować — a Europa i Polska muszą być gotowe zarówno na nowe szanse, jak i na wyzwania związane z dynamiczną geopolityką technologiczną.
 
																	 
							 
										 
										 
										