Kłopotliwy jak węgiel
- 4 lipca 2020 08:43
- : : autor: Aldona Minorczyk-Cichy
Jak zmieni się polska energetyka w nadchodzących dekadach? Jak będzie wyglądać droga, która ma nas do tego celu doprowadzić? Jak długi powinien być okres przejściowy między jednym a drugim paliwem, jeśli chcemy podążać unijną ścieżką dekarbonizacji? Zwłaszcza na odpowiedź na to ostatnie pytanie czekają mieszkańcy Śląska, w tym górnicy. Dyskusja na ten temat toczyła się podczas Szczytu Klimatycznego Togetair 2020. Jeden z wniosków brzmiał: póki co węgla w energetyce po prostu nie mamy czym zastąpić.
Zdaniem ekspertów biorących udział w tej konferencji (czerwiec br.) Polska znajduje się dziś w inwestycyjnym rozkroku. Z jednej strony ciążą nam zaszłości systemu opartego na węglu. Z drugiej, ze strony UE rośnie presja na dekarbonizację, ale też coraz tańsza staje się energetyka odnawialna.
Moce u kresu wytrzymałości
– Moce wytwórcze w naszym systemie były budowane w latach 60. i 70. Zaczynają dochodzić do kresu wytrzymałości. Będziemy go stopniowo zastępować zeroemisyjnym systemem, co dzisiaj jest dużo bardziej realne niż kiedykolwiek wcześniej, bo skok technologiczny dotyczący fotowoltaiki jest ogromny – podkreślał Michał Kurtyka, minister klimatu.
– Oczywiście to tylko element tego systemu, który chcielibyśmy uzupełniać też energetyką wiatrową. Nieuchronnie system konwencjonalny będzie więc stopniowo tracił swoją wagę. Ale pamiętajmy, że musimy znaleźć równowagę i zapewnić prąd dla mieszkańców oraz biznesu – dodał Kurtyka.