Walka o sprawiedliwość klimatyczną na COP27

Rozpoczął się szczyt klimatyczny COP27. Jak pisze The New York Times kraje rozwijające się borykają się z nieodwracalnymi szkodami wynikającymi ze zmiany klimatu, ale niewiele zrobiły, aby wywołać ten kryzys. Domagają się odszkodowania od stron, które uważają za odpowiedzialne: bogatsze narody, które od 1850 r. wyemitowały połowę wszystkich gazów zatrzymujących ciepło i stworzyły zanieczyszczenia, które niebezpiecznie ogrzewają planetę.

- Ta debata będzie głównym i centralnym tematem w tym tygodniu 27. dorocznych rozmów klimatycznych ONZ, znanych jako COP27, które zostały otwarte wczoraj w Sharm el Sheikh w Egipcie. Simon Stiell, szef klimatyczny ONZ, powiedział, że decyzja o włączeniu tej kwestii do porządku obrad „dobrze wróży” dla kompromisu do końca szczytu - pisze The New York Times.

Podkreśla, że wola polityczna jest ograniczona. Tak po stronie USA, jak i UE. W zeszłym roku bogate narody obiecały, że do 2025 roku przekażą 40 miliardów dolarów rocznie na pomoc biedniejszym krajom w przystosowaniu się. Raport ONZ szacuje, że kwota ta jest mniejsza niż jedna piąta tego, czego potrzebują kraje rozwijające się, co podsyca wezwania do oddzielnego finansowania, aby poradzić sobie ze skutkami katastrof klimatycznych.

- To, czego szukamy, to nie dobroczynność, jałmużna, nie pomoc, ale sprawiedliwość - powiedział we wrześniu Bilawal Bhutto Zardari, minister spraw zagranicznych Pakistanu.