Koronawirus w Polsce: Maseczki dla zdrowych mogą tylko zaszkodzić
- 10 marca 2020 10:11
W związku z epidemią koronawirusa, którego liczba przypadków wzrosła już do ponad 110 tys. w 105 krajach, Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega przed noszeniem maseczek chirurgicznych przez osoby zdrowe, które chcą w ten sposób zabezpieczyć się przed zakażeniem. Nieodpowiednio stosowane mogą wręcz stać się przyczyną infekcji, a przez masowe wykupywanie masek może zabraknąć ich dla pracowników szpitali i osób zajmujących się chorymi.
– Wzrosła sprzedaż masek chirurgicznych. Chciałabym jednak podkreślić, że powinny być one używane przez pracowników służby zdrowia i osoby, które opiekują się chorymi. To oni przede wszystkim wchodzą w bliski kontakt z osobami zarażonymi koronawirusem. Maski są im potrzebne, aby zapobiec zakażeniu i w takich sytuacjach są skutecznym rozwiązaniem. Wiemy, że zarażenie wymaga przebywania w bliskim kontakcie z chorym – w odległości nie większej niż 2 metry. W przypadku osób zdrowych, które nie zajmują się chorymi, nie są one konieczne. Mogą dawać poczucie bezpieczeństwa, ale nic poza tym – mówi dr Paloma Cuchí, przedstawicielka WHO w Polsce.
Zgodnie z najnowszymi statystykami WHO liczba zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2 na całym świecie wzrosła już do ponad 110 tys. przypadków w 105 krajach, a liczba zgonów przekroczyła 3,8 tys. W Europie największym ogniskiem są Włochy, gdzie tylko w ciągu ostatniej doby zmarły kolejne 133 osoby, a liczba chorych wzrosła do 7,4 tys. przypadków. W Polsce wykryto ich jak na razie 16.
Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową, stąd zalecenia lekarzy i WHO mówią, aby przede wszystkim często myć ręce, dbać o ogólną higienę i unikać bliskiego kontaktu z innymi osobami. Lawinowo rośnie jednak sprzedaż maseczek chirurgicznych, zakładanych na twarz przez osoby zdrowe, które liczą, że w ten sposób unikną zarażenia. Część sklepów podnosi też ich ceny – z kilkudziesięciu groszy do nawet ponad 100 zł.
– Trzeba pamiętać, że przez masowe wykupywanie masek chirurgicznych może zabraknąć ich dla osób, dla których są one niezbędne, czyli pracowników szpitali i innych osób zajmujących się chorymi – podkreśla dr Paloma Cuchí.