Greenwashing na celowniku UOKiK. Urząd pozywa gigantów branży logistycznej
- 30 lipca 2025 10:52

fot. UOKiK
„Zielona flota”, „zeroemisyjny e-commerce”, „drzewo za paczkę” – brzmi pięknie, ale czy prawdziwie? Prezes UOKiK właśnie postawił pierwsze zarzuty w sprawach greenwashingu czterem znanym firmom: Allegro, DHL, DPD i InPost. To precedensowe postępowania, które mogą wyznaczyć nowe standardy dla komunikacji proekologicznej w Polsce.
Zielone słowa, szare praktyki
Greenwashing to nie tylko modne hasło – to realny problem, który podważa zaufanie konsumentów do idei zrównoważonego rozwoju. W uproszczeniu to sytuacja, w której firma sprawia wrażenie bardziej ekologicznej niż jest w rzeczywistości, wykorzystując niepełne dane, manipulując kontekstem lub celowo pomijając niewygodne informacje.
Jak podkreśla Prezes UOKiK Tomasz Chróstny: „Zielone hasła nie mogą być pustymi obietnicami. Jeśli firma deklaruje, że działa ekologicznie, musi to potwierdzić faktami, a nie kreatywnym liczeniem emisji CO₂ czy pozornymi akcjami”.
Allegro i „drzewo dla wtajemniczonych”
Allegro promowało kampanię „Sadzimy drzewa za odbiór przesyłek”, w której użytkownicy mieli wpływać na liczbę nasadzeń, wybierając ekologiczny odbiór paczek. Problem w tym, że od 2024 r. warunkiem zasadzenia drzewa stała się… konieczność wpisania internetowej dedykacji w ciągu 30 dni. Informacja o tej zmianie była ukryta w świątecznym mailu, a wielu konsumentów nigdy się o niej nie dowiedziało. Co więcej, Allegro przypisywało klientom drzewa, które zasadzono wcześniej – niezależnie od ich aktywności. UOKiK postawił spółce dwa zarzuty wprowadzania konsumentów w błąd.
DHL i ekopaczka pod warunkiem
„ECO POP BOX” – tak DHL reklamował swoje punkty odbioru paczek jako ekologiczne. Sugerowano, że są bardziej przyjazne środowisku niż klasyczne dostawy kurierskie. Problem? Te korzyści są warunkowe: tylko jeśli odbierzesz paczkę pieszo lub na rowerze, a flota kurierska rzeczywiście będzie niskoemisyjna. Z ustaleń UOKiK wynika, że większość pojazdów DHL to wciąż auta spalinowe, a brak jest dowodów, że konsumenci rzeczywiście wybierają odbiór „po drodze z pracy”. Dodatkowe kontrowersje wzbudziły akcje typu „PaczULE na ratunek pszczołom” – symboliczne inicjatywy, których skala nie odpowiadała komunikowanemu wpływowi. Spółce postawiono cztery zarzuty nieuczciwych praktyk.
DPD i „zero emissions” na skróty
„Zielona flota”, „neutralność klimatyczna” i „ZERO emissions” – tak DPD przedstawiało swoje usługi. Jednak, jak zauważa UOKiK, komunikaty nie uwzględniały pełnego cyklu życia pojazdów, źródła energii czy skali działalności. Tymczasem większość przesyłek nadal trafia do odbiorców z użyciem floty konwencjonalnej, a elektryczne dostawy to wciąż margines. DPD musi się zmierzyć z aż sześcioma zarzutami dotyczącymi greenwashingu.
InPost: kalkulator CO₂ i paczkomaty cudotwórcy
InPost obiecywał „zeroemisyjny e-commerce” i promował hasło, że jeden paczkomat redukuje tyle CO₂, co 9 drzew rocznie. Brzmi pięknie – ale to nie fotosynteza. Redukcja emisji może mieć miejsce tylko przy spełnieniu wielu warunków: ekologiczny transport, piesze odbiory, lokalna logistyka. UOKiK uznał, że brak było dowodów potwierdzających taką redukcję. Dodatkowo, aplikacja InPostu oferowała kalkulator śladu węglowego, który – jak ustalono – opierał się na wybiórczych danych i pomijał kluczowe etapy podróży paczki. Spółce postawiono trzy zarzuty dotyczące wprowadzania w błąd oraz tzw. ecoshamingu, czyli subtelnej presji na konsumenta, by czuł się winny, wybierając inne opcje niż te „zielone”.
Kara? Nawet 10% obrotu
Wszystkim czterem spółkom grożą kary finansowe do 10% rocznego obrotu – i to za każdą zakwestionowaną praktykę. UOKiK prowadzi także dziewięć innych postępowań w sprawie greenwashingu, m.in. wobec firm odzieżowych i detalicznych. To wyraźny sygnał dla rynku: nie wystarczy „być zielonym z wyglądu”. Każde hasło, grafika z listkiem czy slogan o neutralności klimatycznej musi być podparty rzetelnymi, mierzalnymi danymi.
Greenwashing? Tylko z nazwy modny
Warto pamiętać, że zaufanie do zielonych deklaracji to waluta, którą łatwo stracić. Fałszywe obietnice mogą zniechęcić konsumentów do prawdziwie ekologicznych wyborów, a rzetelne firmy – do dalszych inwestycji. Greenwashing szkodzi wszystkim: środowisku, klientom i konkurencji. Dlatego dziś więcej niż kiedykolwiek potrzeba uczciwej, przejrzystej i odpowiedzialnej komunikacji klimatycznej. Bo jak widać z ekologią – jak z jakością – nie ma co ściemniać.