Nie ma z kim rozmawiać – hutnicze i górnicze związki zawodowe sparaliżują dziś Katowice

Ceny energii odbierają firmom ze Śląska i z Polski konkurencyjność wobec taniego importu z Azji czy Ukrainy. Dlatego sześć central związkowych założyło Komitet Protestacyjny Hutników. W październiku dołączyli do nich związkowcy z innych branż. Jak mówią związkowcy – nie ma z kim rozmawiać w rządzie. Dlatego dziś zablokują Katowice. A to dopiero przedsmak tego, co planują.

We wtorek, 4 listopada, w Katowicach odbędzie się Marsz Gwiaździsty organizowany przez centrale związkowe.

- Nasza cierpliwość do rozmów już się wyczerpała. Przeszliśmy ich w ostatnich latach wiele i nic to nie dało. Na komisjach sejmowych posłowie obu stron się kłócą, zamiast tworzyć nowe, skuteczne rozwiązania. W rządzie nie ma z kim rozmawiać, brak osób odpowiedzialnych i znających problemy branży. Wszelkie rozmowy się przeciągają, a osiągnięte w trakcie tych rozmów wnioski nie są realizowane. Minister obiecał powołanie osoby odpowiedzialnej za hutnictwo, a powołał odpowiedzialnego za górnictwo. Na komisjach sejmowych przedstawiciele rządu mówią, że problemem przemysłu jest zbyt droga energia, a zamiast obniżek dostaliśmy z Urzędu Regulacji Energetyki informację o podwyżce opłaty mocowej o ponad połowę - mówi Andrzej Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa Solidarności. Jego zdaniem nie pozostaje nic innego, jak protesty.

Związkowcy byli już pod Sejmem, byli przy euroterminalu w Sławkowie, a dziś będą protestować w Katowicach. Po drodze był protest w Dąbrowie Górniczej w sprawie JSW Koks.

Nie ma z kim rozmawiać, a ceny prądu zabijają przemysł

- Wy wszystko wiecie, wy wszystko rozumiecie i się z nami zgadzacie, natomiast nie ma żadnych konkretnych działań. Stal z Ukrainy działa tak, że my na wschodzie kraju niedługo przestaniemy produkować – mówi jeden ze związkowców, zarzucając rządowi bezczynność.

Wśród postulatów protestujących znalazły się m.in. przyspieszenie rozmów o krajowej strategii energetycznej, zapewnienie stabilnych źródeł finansowania inwestycji oraz włączenie przedstawicieli związków do prac nad ustawami dotyczącymi sektora. Organizatorzy zapowiadają, że protesty będą kontynuowane, jeśli rząd nie podejmie realnych negocjacji. Jak podkreślają, „sytuacja dojrzała do tego, by przypomnieć władzy, że transformacja bez ludzi jest tylko hasłem, a nie polityką społeczną”.