Prąd Taurona schodzi pod ziemię. Tak bezpieczniej
- 23 kwietnia 2020 15:19
- : : autor: PARA
Koniec linii napowietrznych, coraz więcej kabli pod ziemią. Tauron zmienił już strukturę 38 proc. swoich linii energetycznych średniego napięcia. Wzrośnie bezpieczeństwo zasilania odbiorców, spadnie - jak zapowiada spółka - ich awaryjność.
Napowietrzne linie energetyczne to dla spółek energetycznych problem. Wymagają stałego utrzymania: kontroli stanu otaczających je drzew, są czułe na działanie wiatru, oblodzenie i burze. Poza tym słupy i linie energetyczne ingerują w krajobraz. Dlatego w interesie wszystkich dystrybutorów energii jest przeniesienie tych instalacji pod ziemię, co zapewni zmniejszenie ich awaryjności i podniesienie pewności zasilania dla klientów spółki.
Na koniec 2019 roku Tauron Dystrybucja posiadał 25 125 km linii energetycznych kablowych średnich napięć (SN), a więc linii przebiegających pod ziemią To 38 proc. całości takich linii. Co roku przybywa ich średnio tysiąc kilometrów a wpływ na przyrost linii kablowych SN, poza przebudową istniejących ciągów, ma również rozwój sieci związany z przyłączaniem nowych klientów oraz budowa nowych powiązań sieciowych.
- Dystrybucja energii jest naszym pierwszym wyborem w zakresie inwestycji. Ich podstawowy cel to zwiększenie pewności dostaw energii elektrycznej dla naszych klientów - mówi Filip Grzegorczyk, prezes zarządu Tauron Polska Energia - Do 2040 roku chcemy zwiększyć udział sieci kablowych do poziomu 75 proc. Jest to założenie długoterminowe, jednak dla energetyki, gdzie duże inwestycje sieciowe planowane i realizowane są w cyklach wieloletnich, jest to realny i ambitny plan.
Na pierwszy ogień idą przebudowy istniejących linii napowietrznych zlokalizowanych w terenach zadrzewionych, sadziowych i zasilających duże liczby klientów. Uszkodzenia linii napowietrznych powodowane są głównie przez gwałtowne zjawiska pogodowe - wichury, intensywne burze, czy nawet trąby powietrzne.