Można tanio ogrzewać domy, ale brakuje woli politycznej
- 10 czerwca 2020 22:13
- : : autor: PARA
Odzyskiwane z lokalnego przemysłu w południowej Polsce tzw. ciepło odpadowe może konkurować z elektrowniami na paliwa kopalne. To oznaczałoby zapewnienie niedrogiego ogrzewania lokalnych domów za pośrednictwem sieci ciepłowniczych, zapewniając czystsze powietrze i atrakcyjne zwroty finansowe dla inwestorów - wynika ze studium przypadku elektrociepłowni w Katowicach i Krakowie, opublikowanego w środę przez Institute for Energy Economics and Financial Analysys.
IEEFA odkryła, że główną barierą dla ograniczenia emisji dwutlenku węgla i lokalnego zanieczyszczenia powietrza z produkcji ciepła opalanego węglem w dwóch miastach na południu Polski nie była cena, zysk ani ekonomia, ale wola polityczna i warunki regulacyjne dla wszystkich uczestników rynku i technologii, w tym odzysku ciepła odpadowego (WHR - waste heat recovery).
Trzy czwarte całego ciepła systemowego dostarczanego w Polsce pochodzi ze spalania węgla. Taka produkcja ciepła wiąże się z ogromną emisją węgla i lokalnym zanieczyszczeniem powietrza, w tym pyłem i toksycznymi tlenkami azotu i siarki.
Spalanie węgla, gazu i biomasy w elektrociepłowniach jest czystszym sposobem wytwarzania ciepła niż spalanie węgla, drewna i odpadów z tworzyw sztucznych w prywatnych domach, dlatego też - jak zauważają analitycy - elektrociepłownie są bardzo hojnie wspierane przez polski rząd. Ciepło odpadowe jest jednak znacznie czystsze i obecnie nie korzysta z dedykowanych programów wsparcia.
Oczywiście nie wszystko jest tak zielone, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Odzyskiwane ciepło z hut jest wyjątkowo tanie, ale jest uwarunkowane niestabilnym globalnym rynkiem stali. Jedna z dwóch analizowanych hut jest częściowo zasilana węglem. WHR z oczyszczania ścieków ma wyższe koszty operacyjne, ale ryzyko jest bardzo niskie.