Już ponad sto dni od postanowienia TSUE. Czy Polskę czekają kary?
- 31 sierpnia 2021 08:35
- : : autor: AMC
102 dni po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości UE postanowienia nakazującego wstrzymanie wydobycia w Turowie, kopalnia odkrywkowa należąca do grupy kapitałowej PGE, funkcjonuje bez zmian. Przedłużające się negocjacje między rządem polskim i czeskim nie przyniosły dotąd żadnych efektów. Czesi jasno sygnalizują, że nie ufają stronie polskiej, po tym jak wielokrotnie przedstawiała nieprawdziwe informacje i łamała obietnice - czytamy w komunikacie wspólnym Stowarzyszenia EKO-UNIA, Fundacji RT-ON i Greenpeace.
Ekolodzy przypominają, że dokładnie 102 dni upłynęły od momentu, kiedy TSUE wydał postanowienie w którym czytamy: Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Podnoszone przez Czechy zarzuty dotyczące stanu faktycznego i prawnego uzasadniają zarządzenie wnioskowanych środków tymczasowych.
W informacji prasowej czytamy, że pomimo decyzji TSUE kopalnia węgla brunatnego Turów nieprzerwanie funkcjonuje. Strona czeska, która wniosła skargę, zgodziła się wziąć udział w negocjacjach. Informowano, że jeśli Polska spełni warunki Czechów, skarga zostanie wycofana. Jednak od ponad trzech miesięcy nie widać postępów w tych rozmowach, a rachunek za niedostosowanie się do orzeczenia TSUE wciąż rośnie. Jeśli Trybunał przychyli się do wniosku Czechów o nałożenie kar finansowych na dzień dzisiejszy wyniósłby on 2,3 mld zł. Powodem może być brak woli porozumienia i otwartości ze strony Polski.
- Mamy sygnały z różnych źródeł polskich i czeskich, że negocjacje idą jak po grudzie ze względu na nierzetelne informacje, które prezentuje strona polska. To stary zarzut Czechów dotyczący Turowa. Dlatego ich rząd domaga się twardych gwarancji prawnych i finansowych zanim zgodzi się na ewentualne wycofanie wniosku do TSUE - informuje Radosław Gawlik, prezes stowarzyszenia EKO-UNIA.
- Wisi nad nami astronomiczna kwota przeszło 6 mld zł kary, którą Polska być może będzie musiała zapłacić za niedostosowanie się do orzeczenia TSUE. Mogłaby ona zostać przeznaczona na transformację regionu, który już stracił setki milionów złotych z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji - dodaje Gawlik.