Czy Niemcy wrócą do atomu? Jest coraz więcej głosów na tak
- 28 marca 2025 20:22
- autor: Joanna Kędzierska

fot. RWE, mat.pras.
W Niemczech coraz głośniej słychać postulaty, aby ponownie odpalić zamknięte przez odchodzącą administrację atomówki. Taką możliwość mają badać konserwatyści, którzy wygrali ostatnie wybory parlamentarne, ale za tym rozwiązaniem lobbuje również i sektor energetyczny.
Niemieckie stowarzyszenie technologii jądrowych Kerntechnik Deutschland wezwało do ponownego uruchomienia wygaszonych reaktorów. Jego zdaniem włączenie do systemu zamkniętych elektrowni „oferuje bezpieczną, ekonomicznie opłacalną i przyjazną dla klimatu alternatywę wobec obecnej polityki energetycznej”. Zdaniem stowarzyszenia ponowne włączenie 6 wyłączonych reaktorów jest też technicznie wykonalne.
W sierpniu 2011 r. weszła w życie 13. poprawka do ustawy o energii jądrowej, która poskutkowała wycofaniem energii jądrowej w Niemczech. W rezultacie natychmiast zamknięto osiem bloków: Biblis A i B, Brunsbüttel, Isar 1, Krümmel, Neckarwestheim 1, Phillipsburg 1 i Unterweser. Elektrownie Brokdorf, Grohnde i Gundremmingen C zostały trwale wyłączone pod koniec grudnia 2021 r. Ostatnie trzy bloki w kraju — Emsland, Isar 2 i Neckarwestheim 2 — zostały wyłączone w kwietniu 2023 r.
Z kolei rozwój energii odnawialnej, który miał zrekompensować zamknięcie reaktorów, nie w każdym niemieckim kraju związkowym ma takie samo tempo. W Bawarii szczególnie wolno idzie budowa energetyki wiatrowej. Podobnie jest w południowych Niemczech, jeśli chodzi o budowę sieci przesyłowych, które powstają wolniej niż planowano. Zaspokojenie niemieckiego zapotrzebowania na energię elektryczną wymaga więc również energii z paliw kopalnych lub z importu (od Francji, która opiera się na energii jądrowej).
- Nasze ceny energii elektrycznej nie są już konkurencyjne w porównaniu międzynarodowym i zagrażają istnieniu naszej gospodarki — twierdzi stowarzyszenie Kerntechnik Deutschland.
Zdaniem organizacji ponowne uruchomienie każdej, pojedynczej z wyłączonych elektrowni jądrowej będzie inwestycją rzędu 1–3 mld euro w zależności od jej stopnia demontażu, a ponownie podłączenie ich do systemu trwałoby od 3 do 5 lat.