Niemcy: biomasa to nie OZE! Kontrowersyjna propozycja budzi sprzeciw branży

Niemiecki rząd rozważa zmianę definicji biomasy w prawie podatkowym, co wywołało falę krytyki ze strony sektora energetyki biomasowej. Biogazownie zostaną potratowane tak samo jak elektrownie na węgiel? Jeśli Niemcy przekonają do tego włądze UE to tak właśnie będzie. 

Propozycja zakłada wyłączenie biogazu i elektrociepłowni opalanych drewnem z listy uznawanych za odnawialne źródła energii (OZE). Skutkiem byłoby, że stracą one status "zielonej energii" do celów ulg podatkowych. Przedstawiciele niemieckiego sektora bioenergii ostro skrytykowali propozycję planowanego rozporządzenia w sprawie podatków od energii, określając ją jako „cios w plecy” całego segmentu—pozbawiający go prawa do uznania za OZE w systemie opodatkowania.

Obecnie biomasa stanowi jedno z kluczowych odnawialnych źródeł energii w UE, w 2021 r. odpowiadała za blisko 60 % całkowitej konsumpcji OZE.

Nowa Dyrektywa o OZE (RED III), obowiązująca od końca 2023 r., wprowadziła zaostrzone kryteria zrównoważenia oraz wykluczyła tzw. „no-go zones”, m.in. obszary pierwotnych lasów i torfowisk, z dopuszczalnego źródła biomasy. To dowód, że UE coraz surowiej podchodzi do kwestii ekologicznego wpływu biomasy.

Biomasa często odgrywa rolę bufora stabilizującego system energetyczny, zwłaszcza w obliczu rosnącego udziału niestabilnych źródeł, takich jak wiatr i słońce. Badania wskazują, że wykluczenie jej z miksu energetycznego mogłoby kosztować UE nawet 169 mld euro rocznie, porównywalnie do utraty całej energetyki wiatrowej. Za wszystko mają zapłacić konsumenci.