Greenshooting: Kryminały z zielonymi certyfikatami
- 26 lutego 2020 14:53
- : : autor: PARA
Dwa najbardziej znane niemieckie seriale kryminalne mają spełniać nowe normy... ekologiczne. Niemieccy filmowcy chcą wprowadzić dla filmów zielone certyfikaty.
Zielona fala dopadła przemysł filmowy. Nie chodzi o wyjaśnienia wyświetlane od lat w napisach końcowych, że w czasie kręcenia filmu nie zostało poszkodowane żadne zwierzę. Niemcy chcą przyznawać zielone certyfikaty filmom, których produkcja ma możliwie niewielki negatywny wpływ na środowisko. Ale to nie tylko deklaracja. Filmowcy zapowiedzieli, że w tym roku 100 niemieckich obrazów powstanie przy zachowaniu wyśrubowanych norm środowiskowych. W tej grupie znalazły się dwa najpopularniejsze seriale kryminalne: Telefon 110, kręcony nieprzerwanie od 1971 r. z korzeniami jeszcze w NRD, drugi, niewiele starszy - Tatort (Miejsce zbrodni) konkurencyjny wobec pierwszego - zachodnioniemiecki, oba mające w Niemczech status seriali kultowych.
W jaki sposób filmowcy mają ratować środowisko? Chodzi przede wszystkim o wpływ pracy ekipy filmowej na środowisko. Filmowcy mają ograniczać produkcję gazów cieplarnianych, redukując liczbę podróży lotniczych i samochodowych podczas produkcji, sprzęt elektryczny na planie ma być zasilany wyłącznie ze źródeł odnawialnych, filmowy catering musi też odejść od jednorazowych plastikowych sztućców, naczyń czy słomek, powinien się za to oprzeć na daniach wegańskich i wegetariańskich.
Takie obostrzenia spowodują, że zdecydowanie łatwiej o certyfikaty będzie telenowelom, kręconym zwykle w studiach, w stałych dekoracjach. Studia łatwiej zasilić prądem ze źródeł ekologicznych. Telenowele nie wymagają również wielu podróży. Gorzej będzie z produkcjami telewizyjnymi i kinowymi, kręconymi w plenerze, gdzie zwykle do zapewnienia oświetlenia planu i pracy sprzętu używa się generatorów spalinowych.
Temat zielonych certyfikatów dla filmów i imprez filmowych był szeroko poruszany w czasie ostatniego berlińskiego festiwalu Berlinale. Organizatorzy zwrócili uwagę, że festiwalowe stoiska wystawowe od 2006 r. powstają z tych samych materiałów, niejednokrotnie podlegających upcyclingowi, snackbary podają wegetariańskie jedzenie, a wszyscy uczestnicy namawiani są, by po kawę przychodzić z własnymi kubkami. Materiały promocyjne i informacyjne są drukowane na certyfikowanym ekologicznym papierze, a firma sprzątająca została zobowiązana do używania środków czystości przyjaznych środowisku.
Całość zasad Niemcy nazwali po angielsku: Greenshooting, co oznacza zielone filmowanie. Stworzyli nawet swoisty kodeks, który będzie się składał z 17 zasad. Ich przestrzegania mają pilnować specjalni konsultanci, włączeni do ekipy filmowej. Mają nie tylko kontrolować przestrzegania zasad, ale również doradzać np, jak wykorzystywać powtórnie niektóre materiały, czy ograniczać emisję CO2. Mają również zapobiegać tzw. greenwashingowi: działaniom pozornie ekologicznym, ale nie mającym większego wpływu na środowisko.
Efekt zielonych certyfikatów mają wygenerować sami widzowie, którzy dostaną wybór, jak w przypadku towarów bio, czy fair trade. Wybiorą, czy wolą oglądać produkcję, która w mniejszym stopniu zużyła środowisko, czy też nie ma to dla nich znaczenia. W przypadku Niemców - coraz częściej ma.