Półprzewodniki - klucz do zielonej transformacji. Polska w unijnej koalicji chipowej
- 3 października 2025 10:30
- autor: Rafał Wąsowicz

fot. pixabay
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uczestniczył w obradach Rady ds. Konkurencyjności w Brukseli, gdzie – obok dyskusji o Europejskim Funduszu Konkurencyjności – kluczowym tematem była przyszłość półprzewodników w Europie. Polska dołączyła do państw Semicon Coalition, które we wspólnej deklaracji wezwały Komisję Europejską do przygotowania „European Chips Act 2.0”.
Dlaczego to ma znaczenie dla OZE i elektromobilności?
Jeśli ktoś kojarzy półprzewodniki tylko z laptopem czy smartfonem, to czas na korektę. Bez chipów nie pojedzie żaden samochód elektryczny, nie ruszy farma wiatrowa, nie zadziała falownik w fotowoltaice, ani sieć przesyłowa sterowana cyfrowo. Każdy nowoczesny silnik trakcyjny, ładowarka czy magazyn energii to w praktyce układ scalony ubrany w metal i plastik.
Reuters zwraca uwagę, że Europa coraz wyraźniej chce skupić się na tym, co dla niej strategiczne: moc i analog (kluczowe dla energetyki i przemysłu), zaawansowane pakowanie chipów oraz odporność łańcucha dostaw. To znaczy, że zamiast próbować gonić Azję i USA w najbardziej miniaturowych procesach technologicznych, Unia stawia na chipy, które są fundamentem zielonej transformacji.
Polska perspektywa
Minister Domański podkreślił w Brukseli, że Europa stoi w obliczu kryzysu konkurencyjności, a Fundusz Konkurencyjności powinien stać się impulsem dla przemysłu w całej Unii – także w Polsce. W kontekście półprzewodników to szczególnie ważne: nasza gospodarka opiera się na motoryzacji, energetyce i przemyśle ciężkim, które bez chipów nie będą w stanie się rozwijać ani dekarbonizować.
Choć niedawno Intel wycofał się z planów budowy zakładu pod Wrocławiem, Polska wciąż ma atuty: silny sektor fotoniki (np. VIGO Photonics), technologie druku precyzyjnego (XTPL), a także rosnącą bazę inżynierów pracujących przy projektach związanych z elektromobilnością i automatyką sieciową.
Chips Act 2.0 – szansa na zielony zwrot
Deklaracja państw Semicon Coalition to nie tylko techniczne szczegóły – to sygnał, że półprzewodniki stają się polityką przemysłową najwyższego szczebla. W praktyce oznacza to:
- więcej środków na budowę odpornego ekosystemu produkcji i testowania chipów,
- uproszczenie przepisów i szybsze procedury dla inwestorów,
- nacisk na zastosowania kluczowe dla obronności i bezpieczeństwa energetycznego.
Dla Polski, która stawia na atom, OZE, magazyny energii i elektromobilność, to może być kluczowy impuls. Im szybciej będziemy częścią europejskiego łańcucha wartości półprzewodników, tym większa szansa, że zielona transformacja nie zatrzyma się na braku „małego kawałka krzemu”.
Półprzewodniki – paliwo przyszłości
Na marginesie obrad Minister Domański rozmawiał także z wiceprzewodniczącą KE Teresą Riberą m.in. o polskim atomie i inwestycjach w sieci. W tym kontekście półprzewodniki to ciche paliwo przyszłości – tak samo potrzebne, jak wodór czy lit do baterii.
Bo bez chipów nie tylko nie będzie szybkich samochodów elektrycznych. Nie będzie też stabilnych sieci, inteligentnych magazynów energii i sprawnych farm OZE. Dlatego europejski Chips Act 2.0 to w gruncie rzeczy także „Green Energy Act”.