Azjatyckie turbiny wchodzą do europejskich przetargów – koszty spadają, rośnie presja

Coraz więcej deweloperów dopuszcza chińskie turbiny w przetargach w Europie. Niższe ceny i szybkie dostawy kuszą, ale branża ostrzega przed ryzykiem dla łańcucha dostaw i pozycji OEM-ów z UE.

Debata nabiera tempa

Po serii sygnałów od inwestorów, że w rozmowach przetargowych w Europie biorą pod uwagę dostawy z Chin, szefowie firm deweloperskich wprost chwalą innowacje azjatyckich producentów – w tym rekordowe platformy offshore. 3 listopada „Recharge” opisał wypowiedzi CEO Skyborn Renewables po wizycie w Mingyang, które wpisują się w coraz częstsze „nie wykluczamy” wobec chińskich turbin na europejskich projektach. 

Dlaczego rynek na to pozwala?

Według analizy Oxford Institute for Energy Studies, chińscy OEM-y są dziś realnie tańsi od zachodnich konkurentów i gotowi oferować atrakcyjne warunki finansowania. Dodatkowo rozważają lokalizację części produkcji w Europie (np. łopaty, wieże, montaż końcowy), by spełniać wymogi lokalnego udziału i skracać łańcuch dostaw. To może obniżyć CAPEX i przyspieszyć realizację nowych mocy, zwłaszcza przy dużych turbinach dla offshore. 

Szanse i ryzyka w jednym pakiecie

OIES podkreśla, że wejście chińskich dostawców może poprawić ekonomię projektów i wprowadzić zdrową konkurencję, ale jednocześnie rodzi obawy o subsydia państwowe, równe warunki gry i bezpieczeństwo dostaw kluczowych komponentów (magnesy trwałe, metale ziem rzadkich). Pojawiają się też pytania o długoterminową zależność i nadzór nad jakością serwisu oraz dostępnością części zamiennych. 

Jak odpowiada Europa?

Coraz więcej rozmów przetargowych – zarówno onshore, jak i offshore – uwzględnia dziś scenariusze z udziałem chińskich platform. Równolegle regulatorzy i rządy kalibrują instrumenty: zasady zamówień publicznych, progi lokalnego udziału, wytyczne dot. cyberbezpieczeństwa i danych operacyjnych, a także mechanizmy kontroli finansowania i subsydiów w łańcuchu dostaw. Celem jest pogodzenie konkurencyjności kosztowej z utrzymaniem europejskiego potencjału przemysłowego. 

Co dalej?

Jeśli Azjaci przyspieszą z „europeizacją” produkcji (hybrydowy model: kluczowe podzespoły z Chin + montaż i duże komponenty w UE), presja cenowa na przetargach wzrośnie. Dla europejskich OEM-ów oznacza to potrzebę dalszej standaryzacji platform, zwiększania skali, skrócenia cykli dostaw oraz przewidywalnych, dobrze zaprojektowanych aukcji CfD – inaczej przewaga kosztowa konkurentów zacznie przekładać się na udziały w rynku.