Lekarstwo gorsze niż choroba, czyli jak nie walczyć z suszą
- 6 lipca 2020 13:54
- : : autor: AMC
Eksperci WWF Polska przypominają, że od zbiorników zaporowych oczekuje się spełniania wielu funkcji, które są ze sobą sprzeczne. Mają one retencjonować wodę i są nią wypełnione przez cały rok, lecz z drugiej strony przypisuje się im działanie przeciwpowodziowe. Aby były gotowe na przyjęcie fali powodziowej, musiałyby być puste.
- Zbiorniki zaporowe mogą pomieścić jedynie określoną ilość wody - rezerwę powodziową. W momencie gwałtownych wezbrań woda zaledwie do pewnego momentu będzie wstrzymana, potem przeleje się lub zostanie spuszczona, potęgując siłę i prędkość fali powodziowej. Skuteczność zbiorników zaporowych w przeciwdziałaniu powodzi, mimo deklaracji władz, jest praktycznie żadna. Jednym z tego przykładów jest zbiornik na Srebrnym Potoku w Elblągu. Pojemność powodziowa tego zbiornika wypełnia się w 35 minut, podczas gdy poważne opady powodziowe, które dotknęły to miasto w 2017 trwały 2 dni - czytamy w informacji prasowej.
Zdaniem WWF Polska budowa i utrzymanie zbiorników zaporowych generują ogromne koszty, często wiążą się z też one z koniecznością przesiedlenia całych osad. Bezpowrotnie tracone są tereny o wartościach historycznych, kulturowych, rolniczych i przyrodniczych. Zbiorniki te często nie mogą pełnić zakładanych funkcji rekreacyjnych i turystycznych ze względu na zakwity toksycznych sinic.
Niechlubnym przykładem marnowania publicznych pieniędzy jest zbiornik Malczyce na Odrze, którego budowa rozpoczęła się w 1997 roku. W czerwcu 2018 r. minister Gróbarczyk uroczyście otworzył śluzę zapory, lecz budowa całego obiektu nie została do tej pory dokończona. Zgoda na budowę stopnia została wydana pod warunkiem uruchomienia programu, który miałby zapobiec erozji dna poniżej zapory, czyli zapobiec tym samym przesuszeniu doliny i obniżeniu poziomu wód gruntowych. Inwestor nie wykonał tych warunków środowiskowych i zamiast programu zapobiegania erozji dna zbudowany zostanie… kolejny stopień wodny na Odrze (w okolicy Lubiąża)! Jak do tej pory ta szkodliwa i naruszająca prawo inwestycja kosztowała podatników 1,2 miliarda złotych, a to jeszcze nie koniec wydatków.
Jak zatem walczyć z suszą? Zdaniem WWF Polska, aby przeciwdziałać skutkom suszy powinniśmy renaturyzować rzeki i odtwarzać mokradła, które gromadzą wodę. Naturalne tereny podmokłe, rozproszone w krajobrazie i mające łączność z wodami gruntowymi są najlepszym sposobem retencji. Musimy także odejść od regulowania rzek, prowadzenia szkodliwych prac utrzymaniowych i inwestycji na rzekach, takich jak rozwój żeglugi śródlądowej, budowa zapór, hydroelektrowni czy zbiorników zaporowych (retencyjnych) na rzekach.