Aż 80 proc. gmin nie kontroluje tego, co spalają ich mieszkańcy
- 12 lutego 2020 15:54
- : : autor: Aldona Minorczyk-Cichy
Jeszcze nawet przez dwa miesiące powietrze w miastach będzie ciężkie od smogu. Według statystyk największym jego źródłem jest niska emisja. Nasza świadomość rośnie coraz więcej osób wie, że śmieci wkłada się do worka, a nie do pieca. Ciągle jednak są osoby, dla których stary but, kawałek zużytej opony, czy plastikowa butelka użyte na rozpałkę nie są niczym nadzwyczajnym. Słowem obowiązujący od dwóch dekad zakaz spalania odpadów niekoniecznie jest egzekwowany.
Aż 80 proc. gmin nie ma sprawnie działającego mechanizmu kontroli. Średnia liczba mandatów w gminach wiejskich to – jak wyliczył w swoim raporcie Polski Alarm Smogowy - pół mandatu rocznie.
Dron na tropie smogu
PAS sprawdził w ubiegłym roku, jak kontrolowane są domowe kotły i piece w 106 gminach w województwach łódzkim, małopolskim, śląskim i mazowieckim. Skupiono się na egzekucji przepisu dotyczącego spalania odpadów. Najlepiej wypadły gminy miejskie, w których działają straże miejskiej. W przebadanych dużych i małych miastach średnio przeprowadzano 1100 kontroli rocznie, które prowadziły do 110 ujawnionych przypadków palenia śmieci i 70 mandatów.
W Katowicach w ubiegłym roku kontroli było znacznie więcej, bo niemal 4,5 tys., w tym z użyciem drona wyprodukowanego przez firmę Flytronic z Gliwic. Czynnościom kontrolnym poddano ok. tysiąca budynków, szczegółowej kontroli – 200. Ujawniono 150 wykroczeń i nałożono 97 mandatów. Tam, gdzie nie spalano śmieci przyczyną dużego zadymienia była zła jakość opału, zawilgocenie węgla lub niewłaściwa obsługa i wykorzystywanie tzw. kopciuchów.