Róbcie szybko zdjęcia nad morzem. Za kilka lat może wyglądać inaczej
- 27 lutego 2020 14:24
- : : autor: PARA
Setki wież z turbinami wiatrowymi w polskiej strefie ekonomicznej na Bałtyku - to nie utopia. Tak może się zmienić bałtycki krajobraz w ciągu kilkunastu lat.
Albo wiatraki offshore, albo mamy problem. Polska nie ma złóż gazu ziemnego, jaki byłby potrzebny dla zasilania naszej energetyki, stawianie turbin wiatrowych na lądzie jest mocno ograniczone przepisami. Energetyka słoneczna jest mało stabilna, a o atomowej możemy na razie pomarzyć. Stawianie farm wiatrowych na Bałtyku wiąże się jednak z pewną niedogodnością. Możemy zapomnieć o morzu po horyzont.
- Szacowany potencjał Morza Bałtyckiego pozwala prognozować, że morska energetyka wiatrowa stanie się ważnym elementem polskiego systemu elektroenergetycznego – podkreślił wiceminister klimatu Ireneusz Zyska w czasie EEC Trends, imprezy poprzedzającej Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach. - Morskie farmy wiatrowe w Polsce przyczynią się do stabilizowania pracy sieci elektroenergetycznej, zapewniając wyższą stabilność generacji energii – dodał.
Strategiczne dokumenty dla sektora energii, określają potencjał morskich elektrowni wiatrowych w wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego na poziomie 8-10 GW do 2040 r. Rządowe plany uwzględniają pełne wykorzystanie potencjału Bałtyku w tym zakresie i zwiększenie powierzchni obszarów, na których mogą być lokalizowane morskie elektrownie wiatrowe. Jednakże branża zauważa, że z uwagi na rozwój technologiczny, że potencjał ten może być większy i osiągnąć wartość nawet 14 GW.