Inwestycje w energetyce pomogą pokonać kryzys
- 2 kwietnia 2020 12:58
- : : autor: PARA
Niezbędna jest kontynuacja walki ze smogiem. Dlatego programy termomodernizacji i wymiany starych źródeł ciepła na nowe nie mogą teraz wyhamować. Do 2030 r. tylko w budynkach ogrzewanych indywidulanie na te cele trzeba będzie wydać łącznie ponad 400 mld zł (Forum Energii). To nie są tylko inwestycje pozwalające na poprawę jakości powietrza, ale trwale obniżające rachunki. Trzeba pamiętać, że to również szansa dla polskich firm produkujących materiały i urządzenia, montujących i serwisujących sprzęt.
Nadszedł najwyższy czas na program wsparcia odbiorców wrażliwych z prawdziwego zdarzenia. Dziś dodatki energetyczne, ze względu na powiązanie z dodatkami mieszkaniowymi, nie trafiają do potrzebujących. Czas ten program zreformować, powiązać go z efektywnością energetyczną, a przede wszystkim wycofać się z ustawy o rekompensatach cen prądu. Gdyby zamiast zwykłych dopłat, których nie będą potrzebować wszyscy, bo ceny energii elektrycznej spadają, rząd dofinansował na przykład wymianę oświetlenia na energooszczędne, można by obniżyć zużycie o ok. 10-20 proc. i w ten sposób działać trwale, a nie doraźnie.
Powrót do koncepcji zielonego funduszu, który może być finansowany przychodami ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. W ubiegłym roku polski rząd zarobił rekordowe 11 mld złotych ze sprzedaży tych uprawnień. Stało się tak m.in. dzięki wysokim cenom CO2[1]. W samym tylko lutym tego roku rząd zainkasował ponad 1 mld zł. Te pieniądze giną w budżecie, choć co najmniej połowa z nich powinna zostać przeznaczona na niskoemisyjną transformację. Czas te fundusze rzeczywiście tam skierować. To z nich można finansować rozwój sieci, także ciepłowniczych, poprawę efektywności energetycznej (w tym termomodernizację), OZE, elektromobilność, magazynowanie energii.
Program rozbudowy i modernizacji sieci przesyłowej, a przede wszystkim sieci dystrybucyjnych. Stan tych ostatnich pozostawia wiele do życzenia, a skala niezbędnych inwestycji będzie ogromna, szczególnie jak weźmiemy pod uwagę rozwój energetyki zdecentralizowanej i elektryfikację transportu oraz ogrzewnictwa. Wykorzystanie potencjału połączonych sektorów będzie wymagać również tego, by sieci były inteligentne.
Walka, żeby zatrzymać spiralę kryzysową w gospodarce będzie wymagać dużej mobilizacji – legislacyjnej oraz finansowej. Priorytetem jest oczywiście utrzymanie miejsc pracy i powstrzymanie bankructw firm, czy zachowanie płynności, także w energetyce. Jednak już teraz trzeba myśleć o tym, jakie miejsce Polska i energetyka chcą zająć w pokryzysowym świecie. Megatrendów kryzys nie zatrzyma – węgiel będzie coraz mniej dostępny, drogi i tak samo emisyjny, technologie OZE będą coraz tańsze, a magazyny w końcu zaczną się upowszechniać. Kryzys klimatyczny też nie zostanie wymazany przez pandemię koronawirusa, a unijne ambicje zostaną co najwyżej odłożone na kilka miesięcy. Nie ma już wątpliwości, że odbudowa całej gospodarki UE będzie silnie powiązana z celami neutralności klimatycznej. Polska może się do tego przygotować wcześniej i o to zabiegać, dzięki temu miałaby szansę, by zostać poważnym beneficjentem już nie tylko środków na transformację, ale i na odbudowę po kryzysie.