Po kopalni Kazimierz-Juliusz zostaną budynki, przejmie je miasto
- 7 lipca 2018 09:58
Zdaniem dyrektora do końca listopada powinna zakończyć się likwidacja 16 obiektów głównie o małej kubaturze, które znajdują się w planie ruchu zakładu górniczego. Gdy zostaną one wyburzone, konieczne będzie opracowanie dodatku do planu. Wtedy będzie można dokonać przekwalifikowania terenu. Tym samym nadzór nad nim będzie sprawował Powiatowy Inspektor Budowlany, a nie Okręgowy Urząd Górniczy i Specjalistyczny Urząd Górniczy. W uproszczeniu można powiedzieć, że tereny Kazimierza-Juliusza w świetle Prawa geologicznego i górniczego nie będą już obszarem zakładu górniczego.
Łakomy kąsek
Choć likwidacja kopalni zbliża się już ku końcowi, to nie brakuje chętnych na górnicze mienie. Złom z rozbiórki budynków i obiektów został zgromadzony i podzielony według kategorii w miejscu oświetlonym i monitorowanym.
- Mamy to szczęście, że cały teren jest ogrodzony. Gdy zostałem tu dyrektorem, to już na „dzień dobry” miałem problemy ze złodziejami. Szczególnie dużo prób nielegalnych wejść na teren zakładu jest od strony rzeki Bobrek. Siatka tam jest przecinana średnio trzy razy w tygodniu, a my musimy to łatać. Dlatego wraz z firmą ochraniającą teren postanowiliśmy newralgiczne punkty zabezpieczyć i zamontowaliśmy kamery. Ponadto firma ochroniarska prowadzi regularne patrole. Zwróciłem się też do policji z rejonu Kazimierza z prośbą o dodatkowe patrole w rejonie ulic, z którymi graniczy teren kopalni – wyjaśnia Bogdan Zamarlik.
Należy nadmienić, że na terenie kopalni prowadzone są prace rekultywacyjne i nieproszeni goście mogą wpaść do wykopu lub może dojść do tragedii przy próbie pozyskiwania złomu.