Energia z odpadów - uczmy się od Norwegów
- 31 marca 2020 14:07
- : : autor: PARA
Według najnowszych danych Eurostatu przeciętny mieszkaniec Europy w ciągu roku wytwarza blisko pół tony odpadów. Ze średnią wynoszącą 329 kg, Polska na tym tle wypada całkiem nieźle. Niestety z odzyskiem radzimy sobie dużo gorzej – zwłaszcza na tle takich krajów, jak Norwegia, która choć produkuje blisko dwa razy więcej odpadów na głowę mieszkańca, to zdecydowanie lepiej je wykorzystuje. Nie tylko poddaje je recyklingowi czy kompostuje, ale też efektywnie pozyskuje z nich energię. W ten sposób przybliża się do ideału, jakim jest gospodarka obiegu zamkniętego. Czy Polska mogłaby skorzystać z tych doświadczeń?
W 2018 roku (dane Eurostatu) Polacy wytworzyli 12,48 miliona ton odpadów komunalnych, co oznacza średnio 329 kilogramów na jednego mieszkańca. Z tego 86 kilogramów trafiło do recyklingu materiałowego (26 proc.), z 27 kg powstał kompost (8 proc.), a 74 kg przekazano do odzysku energetycznego (22 proc.). Na składowiskach zdeponowano 137 kg (41 proc.) odpadów. To powyżej średniej europejskiej, wynoszącej 110 kg. Należy pamiętać, że zgodnie z przyjętymi celami w zakresie gospodarki odpadami w roku 2035 maksymalny poziom składowania odpadów wyniesie 10 proc.. Dodatkowo można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że całkowita ilość wytwarzanych odpadów komunalnych w Polsce jest większa (specjaliści mówią o ok. 15 mln ton) – więc realne udziały recyklingu czy odzysku energetycznego są jeszcze mniejsze.
Norwegowie w tym samym czasie wytworzyli 3,93 miliony ton odpadów. Jednak z racji znacznie niższej populacji oznacza to aż 739 kg odpadów na jednego mieszkańca! Z tego do odzysku materiałowego trafiło 31 proc. a na kompost 10 proc. Do odzysku energetycznego posłużyło aż 51 proc., a na składowiskach zdeponowano zaledwie 3 proc. odpadów.
- Można powiedzieć, że w przypadku Polski i Norwegii mamy do czynienia ze skrajnie różnymi podejściami do kwestii zagospodarowania odpadów - tłumaczy Krzysztof Karolczyk, manager ds. rozwoju projektów Fortum. - Norwegowie przede wszystkim stawiają na odzysk, dzięki czemu minimalizują ilość odpadów wymagających składowania. To czego nie da się poddać recyklingowi przeznaczają do odzysku energii. W systemie ciepłowniczym Oslo aż 61 proc. ciepła wytwarzane jest z odpadów. W Polsce pozyskiwanie energii z odpadów jest wciąż traktowane marginalnie, a szkoda, bo jest to potencjał, który warto wykorzystywać. Ponadto tam, gdzie energia z odpadów jest odzyskiwana, w większości spalane są zmieszane odpady komunalne, a nie najniższej jakości odpady po sportowaniu, nie nadające się już do recyklingu.
Według raportu opublikowanego we wrześniu 2019 r. przez CEWEP (Europejska Konfederacja Producentów Energii z Odpadów) w 2017 w Norwegii działało 18 zakładów produkujących energię z odpadów, podczas gdy w Polsce takich zakładów było zaledwie 7: w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie i niewielki zakład w Warszawie. - Co istotne Polska dopiero od 2018 roku pochwalić się może pierwszą elektrociepłownią wykorzystującą RDF, czyli paliwo produkowane z odpadów nie nadających się do recyklingu - zwraca uwagę Mariusz Dzikuć, dyrektor ds. inwestycji Fortum i dodaje – Elektrociepłownią tą jest zakład Fortum w Zabrzu. A inwestycja, która kosztowała około 870 mln zł, ma bardzo konkretne moce przerobowe – do 250 tys. ton paliwa alternatywnego rocznie, co czyni ją największym zakładem termicznego przetwarzania odpadów w Polsce oraz podstawowym źródłem ciepła dla Zabrza i Bytomia.