Wielkanocny cud na Giszowcu
- 11 kwietnia 2020 11:00
- : : autor: Aldona Minorczyk-Cichy
Za Szymkiem są już w sumie trzy bardzo poważne operacje, tym razem udało się wymienić zastawkę bezoperacyjnie. Zastawka wszczepiona w drugim roku życia zdeformowała się, wapniała i zagrażała jego życiu. Chłopiec zaczął się łatwo męczyć. Badania pokazały, że trzeba ją jak najszybciej wymienić. Dzięki zaangażowaniu prof. dr. hab. n. med. Edwarda Malca oraz kardiologów z kliniki w Münster wyznaczono rekordowo szybki termin wymiany zastawki – dwa miesiące od przesłania kompletu wyników.
Rodzice dziękują
Operacja kosztowała 200 tys. zł. Zbierano m.in. na portalu Siepomaga.pl. Część wpłat to dary od czytelników Trybuny Górniczej i portalów netTG.pl oraz energiapress.pl.
– Dziękujemy za pomoc. Bez Państwa to by się nie udało – mówią rodzice Szymka.
W drugiej dobie życia u Szymka zdiagnozowano tetralogię Fallota (TOF) – poważną wadę serca wymagającą dwóch operacji na otwartym sercu. By ratować życie, pierwsza z nich musiała się odbyć już w trzecim tygodniu po narodzinach. Kilka miesięcy później trzeba było operować po raz kolejny. Kiedy Szymek skończył roczek, miał za sobą dwie bardzo poważne operacje i dziesiątki dni spędzonych w szpitalach.
– Niestety niedługo po drugiej korekcie wady okazało się, że operacje w Polsce nie powiodły się i wady nie udało się zlikwidować! Znów znaleźliśmy się na krawędzi, załamani i bezsilni. Zaczęliśmy szukać dalej i tak trafiliśmy do prof. Edwarda Malca, najwybitniejszego specjalisty od chorych serc. Szymek miał dwa latka, kiedy narodził się na nowo – wspomina Alicja Sidło.