Zabiegają w Brukseli o przeprojektowanie systemu ETS
- 2 grudnia 2020 09:38
- : : autor: AMC
Przed nadchodzącą grudniową Radą Europejską znane są już propozycje Czechów, żeby podwoić Fundusz Modernizacyjny oraz propozycję Węgrów, żeby potroić ten mechanizm wsparcia.
Adam Guibourgé-Czetwertyński wiceminister klimatu i środowiska uważa, że Polska potrzebuje miksu zeroemisyjnego i inwestuje głównie w odnawialne źródła energii. Minister przypomina jednak, że Polska płaci więcej, niż dostaje z ETS, co wyraża się w tym, że firmy z polski – głównie z sektora energetycznego, kupują więcej uprawnień niż to wynika z polskiej puli aukcyjnej. W ten sposób, co roku polskie firmy zasilają budżety pozostałych państw członkowskich.
Ondřej Knotek, eurodeputowany z frakcji Renew wskazuje, że wyzwania związane z transformacją polskiego miksu energetycznego są podobne do tych, z którymi mierzą się regiony węglowe Czech i dochody ze sprzedaży uprawnień powinny pomóc w finasowaniu transformacji. Andrei Marcu z ERCST wskazał, że liczba uprawnień do emisji dedykowanych do Funduszu Modernizacyjnego w scenariuszu wyjście Zjednoczonego Królestwa oraz zwiększenia celu redukcyjnego do 55 proc. spadnie z 310 mln uprawnień do 240,3 mln uprawnień.
Prezes Wanda Buk podkreśla, że osiągnięcie scenariusza redukcji emisji o 55 proc.wymagałoby od Polski budowy dodatkowych 34 GW OZE w porównaniu ze scenariuszem redukcji emisji o 40 proc.
- Potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki do 2030 roku są bardzo duże. Szacuje się na ok. 136 miliardów euro przy założeniu scenariusza redukcji emisji o 55 proc. Biorąc pod uwagę dostępne środki, w tym częściowo krajowe dochody z emisji dwutlenku węgla, luka inwestycyjna, którą trzeba pokryć, aby sfinansować takie inwestycje, może wynieść 93 mld euro – wylicza wiceprezes ds. regulacji Wanda Buk.