Prąd z Turowa najdroższą energią w Polsce
- 3 lutego 2022 14:48
- : : autor: AMC
Porozumienie Polski z Czechami to kosztowna gra na zwłokę w kwestii transformacji regionu. Kompleks węglowy Turów można zamknąć w latach 2026-2030 roku bez szkody dla polskiej energetyki. Zamiast wykorzystywać unijne pieniądze na transformację energetyczną, Polska zdecydowała się zapłacić dziesiątki milionów euro na przedłużenie okresu niepewności co do przyszłości regionu - alarmują organizacje ekologiczne i komentują podpisanie porozumienia w sprawie Turowa.
- Polska i Czechy podpisały ugodę w sprawie trwającego od lat sporu w związku ze szkodliwą dla środowiska i klimatu działalnością kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Wskutek konfliktu polsko-czeskiego zapłacimy także ponad 313 mln zł kar do budżetu Komisji Europejskiej za niezastosowanie się do postanowienia TSUE nakazującego czasowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Prąd z Turowa staje się najdroższą energią w Polsce. Jednak w umowie zabrakło kluczowego dla regionu turoszowskiego elementu – adekwatnej daty zamknięcia kompleksu energetycznego Turów, która pozwoli na skorzystanie z funduszy UE i rozpoczęcie transformacji - czytamy w informacji prasowej.
– Konflikt wokół Turowa to od początku wynik arogancji polskiego rządu i PGE. Porozumienie pomiędzy Polską, a Czechami dotyczące dalszej działalności kopalni Turów to gra na zwłokę w kwestii transformacji regionu turoszowskiego i ochrony klimatu. Umowa ta jest raczej zapłatą za chwilę pozornego spokoju, niż realnym rozwiązaniem problemu. Sukcesem negocjacji byłoby wzięcie odpowiedzialności za przyszłość i zdrowie mieszkańców, czyli wyznaczenie roku 2030 jako najpóźniejszej daty zamknięcia kompleksu Turów. Porozumienie nie zmienia faktu, że kopalnia Turów w tej chwili nie ma koncesji umożliwiającej jej dalsze działanie po 2026 roku. Podtrzymywanie mrzonek przez rząd i PGE, że wydobycie i spalanie węgla w Turowie potrwa do 2044 roku to oszukiwanie społeczeństwa. W połączeniu z brakiem planu sprawiedliwej transformacji grozi tym, że już za kilka lat tysiące ludzi straci pracę, a region pogrąży się w gospodarczej zapaści – komentuje Joanna Flisowska, szefowa działu klimat i energia w Greenpeace Polska.
Zdaniem ekologów konflikt z Czechami i opinia rzecznika generalnego to nie jedyne kłopoty kopalni Turów. We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej spółce PGE GiEK dla kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Oznacza to, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie może wydać ostatecznej koncesji na wydobycie ze złoża Turów do 2044 roku.
Organizacje ekologiczne podkreślają, że oznacza to, że funkcjonowanie kompleksu dalej stoi pod znakiem zapytania. Konflikt wokół Turowa oraz niepewna przyszłość odkrywki nie doprowadziły do dyskusji pomiędzy rządem, spółką PGE oraz stroną społeczną na temat konieczności wyznaczenia przyspieszonej daty zamknięcia kopalni i elektrowni Turów. W latach 2019-2020 instalacja dostarczała około 3 proc. energii elektrycznej zużywanej rocznie w Polsce (a nie 7 proc. jak twierdzi nieprawdziwie rząd i PGE). Region nadal nie ma planów znaczącej redukcji wydobycia węgla do 2030 r., co wyklucza możliwość pozyskania środków z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.